gru 05 2004

Bez tytułu


Komentarze: 518

A gdyby tak zacząć sie drzeć. Może coś się stanie. Tylko ze krzyk mi nie wychodzi. Jakieś skurcze twarzy.

Słońce, wiatr na twarzy, a czasami deszcz, coś za czym się stoi, za czym jest się całkiem i do końca, i nie żałuje. Swoje miejsce. Brakuje mi. Ciągle tam gdzie byłem. Za głupi, za leniwy. Za słaby.

yacenty : :
23 grudnia 2004, 00:07
No co Ty!? Przecież właśnie zaczął. Zapowiada się, że nie będzie dzwoneczków. Ale jeśli jesteś zmęczony, to kładź się, ja posłucham, dobrze?
y
23 grudnia 2004, 00:04
Wydaje mi się, że śledzie ze sklepu mają chyba cytrynę, musztardę albo ananasa. Albo jakieś kombinacje i jeszcze coś tam. Idziemy spać ?
y
23 grudnia 2004, 00:04
Wydaje mi się, że śledzie ze sklepu mają chyba cytrynę, musztardę albo ananasa. Albo jakieś kombinacje i jeszcze coś tam. Idziemy spać ?
22 grudnia 2004, 23:57
Ja nie dodaję żadnych przypraw, wystarcza te naturalne smaki każdego ze składników, ale może wiesz coś więcej? Jestem w stanie wyobrazić sobie ten przyżąd, miałam coś podobnego do robienia frytek.
22 grudnia 2004, 23:57
Ja nie dodaję żadnych przypraw, wystarcza te naturalne smaki każdego ze składników, ale może wiesz coś więcej? Jestem w stanie wyobrazić sobie ten przyżąd, miałam coś podobnego do robienia frytek.
y
22 grudnia 2004, 23:46
Ten kolor - chleb mi czasem plesnieje na prawie dokładnie taki kolor. Zieleń pleśniowa. Ale fajny jest. A nic się nie dodaje, żeby to było ostre albo kwaśne ? Do krojenia jabłek widziałem kiedyś, jak ludzie używali takiej siatki - zwykła siatka z kwadratowymi dziurami i z cienkiego drutu - wciskasz w toto jablko a z drugiej strony wychodzi pokrajane.
y
22 grudnia 2004, 23:46
Ten kolor - chleb mi czasem plesnieje na prawie dokładnie taki kolor. Zieleń pleśniowa. Ale fajny jest. A nic się nie dodaje, żeby to było ostre albo kwaśne ? Do krojenia jabłek widziałem kiedyś, jak ludzie używali takiej siatki - zwykła siatka z kwadratowymi dziurami i z cienkiego drutu - wciskasz w toto jablko a z drugiej strony wychodzi pokrajane.
22 grudnia 2004, 22:53
Kiedyś robienie śledzi było dla mnie mordęgą. Szczególnie w dużej ilości. To krojenie cebuli...! Ale moi drodzy rodzice czasem ulegają różnym \"namowom\" i kupują takie rzeczy, których ja bym nigdy nie kupiła. Dostałam kiedyś od nich takie coś. Swego czasu reklamowała to Danuta Rin w jakichś telezakupach, oczywiście za jedyne.. ,99 (nie wim co było przed przecinkiem, pewnie też dwie dziewiątki ;)). To taki plastikowy dzbanek z wieczkiem, w którym zamocowany jest od spodu trzpień zakończony na dole ostrzami. Na wierzchniej stronie wieczka jest korbka zamocowana nie na środku. Ma to, to takie przełożenie, że te ostrza jakoś tak szybko wirują i migiem cebula jest poszadkowana. Ale jabłka już trzeba będzie normalnie nożem potraktować, bo w tym wynalazku to by wyszła miazga. Czyli sporo będe miała jutro w plecaku - śledzie, śmietana, cebula, jabła, deska do krojenia, ten firloczek. A może deskę z bufetu pożyczę? Tak, to niezły pomysł, bo mam tylko jedną i dość du
22 grudnia 2004, 22:53
Kiedyś robienie śledzi było dla mnie mordęgą. Szczególnie w dużej ilości. To krojenie cebuli...! Ale moi drodzy rodzice czasem ulegają różnym \"namowom\" i kupują takie rzeczy, których ja bym nigdy nie kupiła. Dostałam kiedyś od nich takie coś. Swego czasu reklamowała to Danuta Rin w jakichś telezakupach, oczywiście za jedyne.. ,99 (nie wim co było przed przecinkiem, pewnie też dwie dziewiątki ;)). To taki plastikowy dzbanek z wieczkiem, w którym zamocowany jest od spodu trzpień zakończony na dole ostrzami. Na wierzchniej stronie wieczka jest korbka zamocowana nie na środku. Ma to, to takie przełożenie, że te ostrza jakoś tak szybko wirują i migiem cebula jest poszadkowana. Ale jabłka już trzeba będzie normalnie nożem potraktować, bo w tym wynalazku to by wyszła miazga. Czyli sporo będe miała jutro w plecaku - śledzie, śmietana, cebula, jabła, deska do krojenia, ten firloczek. A może deskę z bufetu pożyczę? Tak, to niezły pomysł, bo mam tylko jedną i dość du
22 grudnia 2004, 22:44
Zatem, śledzie. Poszedłeś dobrym tropem, czyli będzie śmietana. Zrobię je dopiero w fabryce, bo one myszą być przykryte tą pierzynką tuż przed podaniem. A pierzynka to po prostu cebula i jabłko pokrojone w kostkę i śmietana. Żadna filofofia ;) Ale wiesz... te rączki...;) Nie jakieś tam ze sklepu!
22 grudnia 2004, 22:44
Zatem, śledzie. Poszedłeś dobrym tropem, czyli będzie śmietana. Zrobię je dopiero w fabryce, bo one myszą być przykryte tą pierzynką tuż przed podaniem. A pierzynka to po prostu cebula i jabłko pokrojone w kostkę i śmietana. Żadna filofofia ;) Ale wiesz... te rączki...;) Nie jakieś tam ze sklepu!
y
22 grudnia 2004, 22:42
Ok, to idę.
y
22 grudnia 2004, 22:42
Ok, to idę.
22 grudnia 2004, 22:38
Śledzie. ... dobra przejdź się, a ja napisze o śledziach i poczekam na Ciebie.
22 grudnia 2004, 22:38
Śledzie. ... dobra przejdź się, a ja napisze o śledziach i poczekam na Ciebie.

Dodaj komentarz